Wywiad
Dzisiaj posłuchacie historii sportowca, który śmiało może być autorytetem dla wielu tych, którzy wątpią i poddają się. Maciej Jabłoński – polski tenisista, zwycięzca wielu ogólnopolskich turniejów, notowany na listach światowych ATP – brzmi imponująco, ale za tym kryje się dużo cierpienia, bólu i poświęceń. Liczne poważne operacje, w związku z którymi przez wielu został skreślony jako sportowiec narodziły wielką motywacją do walki. Ten wywiad jest symbolem tego, że “wszystko jest możliwe”. Przedstawiam jednego z najdzielniejszych zawodników, których poznałam na swojej drodze i niech to stanie się inspiracją dla wielu.
Jak zaczęła się Twoja przygoda, a właściwie miłość do tenisa?
Zaczynałem przygodę ze sportem od koszykówki i to z nią wiązałem przyszłość. Do 15 roku życia tenis był raczej uzupełnieniem moich treningów koszykarskich, ale kontuzje sprawiły, że musiałem zdecydować się na tenis. Mój staw skokowy nie wytrzymywał zbyt dużych obciążeń skocznościowych, co zdecydowanie wykluczyło koszykówkę. W tenisie na szczęście to aż tak nie przeszkadzało.
Czy po rozpoczęciu kariery tenisisty nadal pojawiały się kontuzje?
Tak, niestety z kontuzjami zmagam się regularnie. Miałem nawet 2-letnią przerwę od poważnego trenowania. Przeszedłem w tym okresie 4 poważne operacje. Wszystkie problemy spowodował staw skokowy, który był zbyt niestabilny. Przez to całe ciało pracowało nienaturalnie i stąd szereg urazów. Wielu lekarzy nie dawało mi szans na powrót do sportu, ale nie poddałem się i mimo wszystko szukałem dalej rozwiązań. Udało się znaleźć taką alternatywę, dzięki której mogę realizować swoje marzenia z rakietą w ręku.
Po takich przejściach z pewnością masz ogromną wiedzę na temat powrotów do formy i wiele cennych wskazówek dla innych sportowców…
Na pewno nigdy nie można się poddawać. Często wydaje się, że sytuacja jest beznadziejna i nie mamy szans na powrót do sportu. Słyszałem to z ust wielu specjalistów, ale trzeba szukać dalej i walczyć. Kontuzje kształtują charakter i często sportowcy wracają po nich silniejsi, bardziej zmotywowani, chcą coś udowodnić. Trzeba znieść ból i monotonię treningu, który musimy wykonywać po operacji. Najlepiej zacisnąć zęby i robić wszystko co każe fizjoterapeuta, a czas wolny który mamy też można wykorzystać np. na trening mentalny.
To teraz opowiedz jak wygląda “zwyczajny” dzień w życiu tenisisty?
W dzień treningowy kiedy jestem w domu z reguły mam dwie sesje treningowe na korcie (łącznie 3,5 do 4 godzin) i jedną na siłowni bądź w terenie (do 1,5 godziny). Na korcie nie tylko gram w tenisa, ale też duży nacisk kładę na sprawność fizyczną i wykonuję szereg ćwiczeń na poprawę mojej szybkości, zwrotności, dynamiki i wytrzymałości. Jeżeli chodzi o tenisa to plan treningowy ustalamy z trenerem na bieżąco w zależności od potrzeb, więc nie ma konkretnego wzoru. W każdym tygodniu mam dwa treningi stabilizacyjne na siłowni, które poprawiają moją świadomość ciała i pracę mięśni głębokich. Zajęcia w terenie to głównie treningi obwodowe, które rozwijają mnie wszechstronnie. Ponadto jako uzupełnienie dwa razy w tygodniu odbywam sesję gyrtonicu. To nowoczesna metoda treningowa, która rozwija mięśnie głębokie, świadomość swoich ruchów, uczy płynności i lekkości tych właśnie ruchów.
Czy jest szansa na chwilę relaksu i odpoczynku po tak intensywnym dniu?
Po całym dniu treningów oczywiście bardzo ważna jest odnowa i wypoczynek. Regularnie widzę się ze swoim fizjoterapeutą (2 do 3 razy w tygodniu). Codziennie wieczorem skupiam się na rolowaniu i rozciąganiu, co często zajmuje nawet półtorej godziny. Często także robię wizualizację połączoną z relaksacją zwłaszcza gdy jestem na turnieju.
Czym jest dla Ciebie praca z psychologiem sportu?
Regularnie spotykam się z moim psychologiem. W każdym sporcie zawodnicy mają wiele problemów, z którymi ciężko poradzić sobie samemu i takie wsparcie jest jak najbardziej pożądane. Współpraca z dobrym specjalistą może przynieść tylko korzyści. Podczas spotkań z psychologiem dużo rozmawiamy i budujemy moją pewność siebie, motywację. Dostaję także szereg ćwiczeń na koncentrację, kontrolę emocji, radzenie sobie ze stresem. Nawet najmniejszy szczegół może okazać się kluczem do sukcesu.
Mógłbyś przybliżyć na czym polegają takie ćwiczenia i czy są one skuteczne?
Zdecydowanie pomagają, mój trener szybko zauważył na korcie efekty pracy z psychologiem, a wynik wielu ćwiczeń można łatwo zweryfikować samemu. Niektóre ćwiczenia wykonuję podczas spotkań na komputerze w specjalnym programie i tam mogę analizować wyniki i regularnie śledzić swoje postępy. Ponadto wykonuję ćwiczenia oddechowe, które mnie wyciszają i w trudnych momentach na korcie łatwiej zapanować nad emocjami. Trening koncentracji to kolejna sfera, gdzie mam dużo ćwiczeń. Polegają one na codziennym wzmacnianiu uważności rozwiązując różne zadania. Do tego wcześniej wspomniana relaksacja z wizualizacją.
Co tak naprawdę dała Ci psychologia sportu?
Przede wszystkim zacząłem lepiej radzić z sobie ze stresem podczas meczu. Kiedyś napięcie meczowe nie pozwalało mi grać na swoim poziomie, a współpraca z psychologiem nauczyła mnie jak sobie z tym poradzić. Teraz nawet gdy czuję to napięcie umiem reagować i z nim walczyć. Kolejny aspekt to poprawa koncentracji, którą jestem w stanie utrzymywać na najwyższym poziomie w najważniejszych momentach. Dzięki psychologii sportu na pewno też lepiej rozumiem siebie i łatwiej mi kontrolować swoje emocje, a także odpowiednio na nie reagować.
Jakie jeszcze aspekty są kluczowe w życiu i rozwoju profesjonalisty?
Poza wspomnianą wcześniej odnową i regeneracją kluczową rolę odgrywa dieta i sen. Osiem godzin snu to minimum potrzebne dla organizmu aby odpowiednio odpocząć przed następnym dniem pełnym treningów.
Zainspiruj nas przykładowym rozpisaniem posiłków ze swojej diety.
To co dostarczamy swojemu organizmowi, czyli zjemy oczywiście przekłada się na to, jak później funkcjonujemy i ile mamy siły. Nie sposób efektywnie trenować cały dzień, gdy nie zjemy wartościowych posiłków. Jedzenie jest naszym paliwem i bez właściwej diety po prostu źle się czujemy i nie możemy w pełni wykorzystać naszych możliwości. Jeżeli chodzi o przykładowe posiłki to na śniadanie owsianka zazwyczaj z mieszanką orzechów i dużą ilością świeżych owoców. Następny posiłek to np. humus ze świeżymi warzywami i koktajl owocowo-warzywny. Na lunch makaron z kurczakiem i warzywami. Popołudniowa przekąska to awokado z prażonymi migdałami i owoce. Na kolacje (to mój największy posiłek) krem z warzyw, łosoś z komosą ryżową i sałatka ze świeżych warzyw.
Zawodowe trenowanie tenisa wiąże się często z dalekimi i długimi podróżami – gdzie najdalej byłeś?
Zdarza się że nie ma mnie 3-4 tygodnie, wracam na tydzień i znowu wyjazd na niespełna miesiąc. W tenisie trzeba dużo jeździć, ponieważ w każdym tygodniu zdobywa się punkty do rankingu i im lepsze wyniki tym wyższe miejsce, a żeby osiągać dobre wyniki to wiadomo, że musimy grać turnieje. Najdalej byłem w Tajlandii i spędziłem tam 4 tygodnie.
Jak sobie radzisz z aklimatyzacją w nowych krajach?
Wszystko to zależy od miejsca, ale pierwsze dni zazwyczaj są ciężkie. Najgorzej, gdy muszę jechać na turniej sam i wszystko jest na mojej głowie. Najtrudniej o aklimatyzację, gdy zmieniamy strefę czasową i klimat. Do wspomnianej wyżej Tajlandii pojechałem pod koniec listopada więc u nas w kraju temperatura wynosiła w granicach 5 stopni, a tam około 35. Wilgotność w granicach 90 procent. Nie było łatwo i dopiero po tygodniu poczułem, że przyzwyczaiłem się do warunków.
A odżywianie? Na pewno utrzymanie odpowiedniej diety do łatwych zadań nie należy…
Niestety często jest z tym problem i nie zawsze mogę zjeść akurat, to co chciałbym. W miarę możliwości oczywiście staram się żeby dieta mniej więcej pokrywała się z moim domowym odżywianiem. Jednak np. w Egipcie, gdzie ciężko o różne produkty, trzeba trochę pokombinować, aby dostarczyć wszystko czego potrzebuje organizm. Są też oczywiście miejsca gdzie nie ma tego problemu. Gdy turniej odbywa się w dużym mieście zawsze znajdą się składniki których potrzebuję.
Co jest najtrudniejsze w życiu sportowca?
Na pewno rozłąka z bliskimi i brak czasu. Ja nie lubię podróży, po których potrzebuje dnia, bądź dwóch żeby dojść do siebie. Częste wyjazdy na turnieje powodują, że czasem w okresie 2 miesięcy mogę być w domu przez tydzień. Moja narzeczona nie ma lekko, ale doskonale mnie rozumie i zawsze mnie wspiera. Nawet będąc w domu są dni, że mamy zaplanowane na wieczór jakieś wyjście, ale po całym dniu treningów jestem tak zmęczony, że najzwyczajniej w świecie nie mam na to siły i musimy to odwołać. Każdemu życzę tak wyrozumiałej drugiej połówki.
Wiele poświęceń, bólu, ale i ogromne doświadczenia – co zawdzięczasz trenowaniu zawodowemu?
Przede wszystkim wytrwałość i dyscyplina, ale tak naprawdę sport uczy wszystkiego i buduje charakter. Każdemu polecam uprawianie jakiejś dyscypliny profesjonalnie bądź amatorsko. Mimo wielu przeciwności nie żałuję tej drogi i gdybym miał wybierać jeszcze raz wiedząc co mnie spotka, to i tak zrobiłbym tak samo i poświęcił się dla sportu. Po zakończeniu zawodniczego grania chciałbym zostać trenerem i pomagać innym, którzy próbują swoich sił w tenisie. Myślę, że jestem w stanie przekazać wiele ciekawych rzeczy z moich doświadczeń a na pewno pomóc w ciężkich momentach powrotu po kontuzji. Mamy już nawet – razem z narzeczoną pomysł na wspólny projekt, który będziemy realizować.
Dominika Kuchta
Wywiad opublikowany na stronie www.znamizdrowo.pl dla Sonko – Dbaj o siebie